Wiersze


Idź do treści

taniec z Diablem

taniec z Diabłem


*
Nic już nie czuję
Mijają minuty , lata
Całe wieki
Proch siwych marzeń
Spada mi na kolana

Nic już nie czuję
Tylko bicie serca
Skurcz źrenic
Kiedy patrzę w słońce
Ból nóg
Coraz wolniej
Przemierzających kilometry

*
Jestem malutki
Z uporem rodzę słowa
Większe niż zamierzenia
W bólu
Hartuję kolejną tarczę
Do walki z dniami
Opamiętanie nie nadchodzi
Może więc choć
Zapomnienie
Zasnąć...
Bez powrotu
Spać.


*
Budzę się rano
Pełen trwogi
Że coś , że ktoś
Że wszystko inne
Że gwiazdy spadną...
... nie spadają
że przyjdą po mnie....
... nie przychodzą
że coś się stanie...
...nic się nie dzieje
tylko trwoga ,
samotność
w wyrafinowanej grze
bliskich – chłodnych oczu.


taniec

*
Co się wydarzy
Gdy już z ołtarzy
Odejdzie na zawsze Bóg
Czy wtedy Diabeł
Z bandą widziadeł
Zapuka do nas puk , puk..

Które modlitwy
Wrócą do Litwy
A które zostaną wśród nas
Kto zaszeleszcze
Widzeniem wieszczem
By porwać serca mas.

Niech ogniem tryska
Apokalipsa
Niech Jeździec dosiada koń
Już wszystko jedno
Marzenia rzedną
Niech wzniesie z mieczem swą dłoń.

*

Kochać kogoś
Myśleć o nim w dzień
Myśleć nocą
Widzieć go wszędzie
Kochać....
...tylko po co...


*
jeszcze tylko palce
biegać potrafią
po klawiaturze
jeszcze umierający wzrok
dostrzega jakieś zmiany
garść tabletek
oddaliła rzeczywistość
chyba
już nie ma sił
sięgnąć
po słuchawkę
i dzwonić .......
...zresztą...
...czy warto......


*
nienawidzę pijaków
topiących w setkach
kieliszków wszystko...
i troski
i żony
i dzieci...
nienawidzę snów
przynoszą złudną otuchę..
nienawidzę siebie
więc po co...?


*
Mamo...
Ból i troska
Już niepotrzebne...
Mamo....
Nie mogę Ci dać
Co bym chciał...
Muszę
Pozostać drzazgą
W Twoim sercu...
Mamo....
Kiedyś...
Spotkamy się...
Gdzie nie ma pieniędzy...
Listów...
Dzwonków...
Telefonów....
Wybieram się tam....
Wkrótce...
Nie ucieknij przede mną....


*
a czy ktoś
zwróci mi marzenia ?
czy zwróci sny ?
czy znów
będę mógł
chcieć być
innym....
czy też
nie ma już nadzieii....




*
sny....
jak smak truskawek
zimą....
już nie jestem
pijakiem
taniec
z diabłem skończył się...
jestem inny
WIELKI
.....budzik.....
szkoda...
nie wyłączyłem go...


*
Nie o takich śpiewają pieśni...
Nie o takich pamiętać będą...
Ja – nie potrafię się wznieść
Ponad historię - legendą
Mam tylko dwoje rąk
Pół głowy
I dwoje oczu
Nie wiem czy jutro wciąż
Czymś strasznym mnie nie zaskoczy..
Mam tylko siebie samego
A wokół życie ze stali
Nie dla mnie pisali pieśni
Jak to ginęli i trwali ...
Ja żyje w czasach pokoju
Bez wojny umieram co dzień
Nie dla mnie są epistoły
O walce , trudzie, narodzie...
Ja tylko chciałbym się ukryć
Baz czynów na skalę świata
Chciałbym codziennie w południe
Nie świecić oczami wariata
Chciałbym , by moje dzieci
Rosły jak tamte, w Warszawie
Ze strachem i z nadzieją...
Ale nie mają jej prawie...
Chciałbym , by moja Żona
Myślała , że wszystko minie
Nie pogrążone w gorzałce
Lub tanim , wstrętnym winie....
Chciałbym , dla siebie...
...niczego....
choć może myśl chciałbym jasną
Co pozwoliłaby czekać
I kiedy trzeba zgasnąć.....




*
cisza dzwoni
samotne krzesło
w pustym pokoju
pętla
dookoła wspomnień
gorycz
i żal
bezszelest
bezmarzeń
stuk
przewróciło się.......




*
nie mam już nic
do stracenia
miłości trochę
od dzieci
nie mam nadzieii
i marzeń
nic do mnie już
nie doleci
trzy kilo wspomnień mam tylko
a może cztery...
nie liczę
gnijących myśli hektary
oraz idee dziewicze
nic mi nie mogą odebrać
śmieciarze i komornicy
wszystko zabieram ze sobą
niech nikt na cuda
nie liczy ,
czternaście włosów dziewczyny
co miłość mi pokazała
osiem uśmiechów kobiety
co żyła ze mną
i trwała
trzy zdjęcia małej osóbki
a każda inna , jak życie
sto słów....
pół chwili....
i oddech...
z których się już nie rozliczę...
Dwanaście minut do Raju
Od Piekła cztery sekundy
Sto wierszy
Jedna piosenka
I plecak mój – wagabundy

*
gdybym się nie bał o Ciebie
gdyby mi dzieci nie grały
poleciałbym jako ptaki
i rozbił cicho o skały
poleciałbym nad jeziora
nad morza i gór wykwity
gdybym Ci tylko odebrał
ten strach
upadkami podszyty
ten strach który mieszka
w spojrzeniach
ten zawód i serce krwawe
gdybym ja tylko miał siły
naprawić to co zostawię
Gdybym Ci mógł tak obiecać
Że minie to co przeraża
Wszedłbym spokojnie w ten tunel
Gdzie drzwi nie trzeba wywarzać
Gdzie tylko jedna jest droga
Gdzie się do domu nie wraca
Gdybym ja tylko miał siły
Aby Cię odwieść od troski
Nie byłoby mnie już tutaj
I byłbym martwy - radosny


*
koniecznie sprawdźcie
czy umarłem
i nie próbujcie
mnie ocalić
mój taniec z diabłem
dobiegł końca
i nie chcę
wracać tam
gdzie tylko pustka
zło
beznadzieja
chcę spać
nie budząc się
nigdy


Kraków 2004-2006

taniec z Diabłem

Powrót do treści | Wróć do menu głównego